Gdy tylko przekroczyłam próg kawiarni, demony jak na zawołanie zaczęły się przekrzykiwać urządzając sobie konkurs które głośniej będzie się ze mnie wyśmiewać. "Głupia! Gruba! Nieudacznica! Nic nie warte gówno! Widziałaś jak patrzyli na Ciebie twoi przyjaciele?! Nienawidzą Cię! Zawadzasz im! Jesteś nikim! Jesteś jednym wielkim nic nie wartym śmieciem!...."
Zacisnęłam dłoń w pięść na ramiączku od torebki, biorąc głęboki wdech wstrzymując powietrze na chwile by zaraz je wypuścić. Przymknęłam powieki żeby pozbyć się łez cisnących do oczu. Przyspieszyłam kierując się do spożywczaka, by zrobić małe zakupy.
"Jutro pierwszy dzień szkoły, jutro zobaczę te wszystkie piękne dziewczyny, jutro każdy znowu zacznie szeptać coś po kątach na mój temat, jutro znowu rozpocznie się horror. Tak bardzo nie chcę tam iść, ale przecież nie mogę poprosić rodziców o nauczanie indywidualne. Będę musiała wtedy wyjaśnić im czemu tego chcę i zacznie się masa niewygodnych pytań na które nie chcę odpowiadać. Chciałabym być niewidzialna, nie chcę aby na mnie patrzyli, nie chcę by się do mnie odzywali. Wiem że każde ich słowo, uśmiech, gest w moim kierunku jest wymuszony. Robią to bo muszą, ale widzę że wcale nie chcą mojego towarzystwa, zawadzam im i przeszkadzam. Są dla mnie mili tylko wtedy kiedy czegoś potrzebują." Pokręciłam głową chcąc pozbyć się natrętnych myśli."Nie jestem nie sprawiedliwa nie wszyscy mnie tak traktują, przecież jest kilka osób które cały czas są ze mną" "Chyba Ci rozum odjęło idiotko, twoi 'przyjaciele' też już Cie olewają,mają w dupie. Rozejrzyj się! Gdzie są kiedy ich potrzebujesz?" Przekraczając wejście do sklepu,poczułam powiew zimnego powietrza z klimatyzatora co skutecznie powstrzymało łzy cisnące mi się do oczu. Znowu. "Nie! To że ich nie ma przy mnie to moja wina, to ja ich odpycham od siebie, to ja nie chce od nich niczego. Chcę po prostu..." Pokręciłam głową, wrzucając pomidory do koszyka. "Chcę aby zauważyli że coś jest nie ta, chcę aby wiedzieli co się dzieje. Nie chcę aby się pytali i tak im nie odpowiem, nie potrafię im powiedzieć co się dzieje próbowałam już powiedzieć o tym Selenie ale...nie nie potrafię" "Przestań! Wcale nie musisz im niczego mówić, to jest normalne." "Nie to nie jest normalne." "Oczywiście durna idiotko że jest, każdy ma problemy, każdy radzi sobie z nimi sam, tylko ty jesteś tak niedojebana że cały czas szukasz pomocy u przyjaciół i z niczym sama nie potrafisz sobie poradzić" "Tak to prawda, to moje problemy sama muszę sobie z nimi poradzić"
Moje demony mają racje jak zawsze, jestem grubą brzydką nieudacznicą.
Zapłaciłam za zakupy i skierowałam się do domu. "Użyj jej, ona Ci pomoże. Poczujesz się lepiej i znajdziesz rozwiązanie swoich problemów." Zatrzymałam się na czerwonym świetle i zamknęłam oczy. Widzę jak trzymam żyletkę w palcach, przykładam ją do nadgarstka do starej rany. Chłodny metal ostudza moją rozgrzaną skórę, przyciskam ją do skóry i zanurzam całe ostrze w niej. Powoli przeciągam nią po nadgarstku, czuję delikatne pieczenie. Uwielbiam to. Pojawiają się pierwsze krople krwi, a za nimi kolejne.
Otworzyłam gwałtownie oczy, przerywając to co widziałam. "Użyj jej, zrób to, zrób..." Demony w mojej głowie krzyczały coraz głośniej i były coraz bardziej podekscytowane. Tylko Ona mogła je uciszyć, tylko dzięki Niej One dadzą mi spokój.
Weszłam do domu, zostawiłam buty na przedpokoju i poszłam do kuchni rozpakować zakupy. Cały czas uważnie przysłuchuje się swoim demonom, próbując zrozumieć co mają mi do powiedzenia. One najlepiej przecież wiedzą jaka jestem i co powinnam zrobić. Rozpakowałam wszystkie zakupy i poszłam do łazienki. Usiadłam na podłodze opierając się plecami o zimną ścianę wyjmując z kieszeni spodni żyletkę, zawsze mam ją potrzebną. Tylko Ona mnie rozumie i tylko Ona jest wstanie mi pomóc. Chwyciłam ją w kciukiem i środkowym palcem i zaczęłam delikatnie nią obracać w nich, przyglądałam się Jej dokładnie.
Podskoczyłam wystraszona usłyszawszy dźwięk swojej komórki. Wyjęłam go z tylnej kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz "Tata". Głośno westchnęłam i wcisnęłam zieloną słuchawkę przykładając telefon do ucha.
- Słucham- Powiedziałam znudzona
- Co robisz?- Zapytał z ciekawości tata
- Przed chwila przyszłam do domu i rozpakowałam zakupy. A co?- Na bank nie dzwoni bez przyczyny
- Dobrze córuś że zrobiłaś zakupy. Jak jesteś w domu to mogłabyś sprawdzić czy weszły mi pieniądze na konto?
- Jasne tato że mogę zadzwoń za parę minut to Ci powiem.- Rozłączyłam się nawet nie czekając na jego odpowiedź, tak jest zawsze. Nawet tata dzwoni do mnie tylko w tedy gdy czegoś potrzebuje. "Użyj jej, teraz. Gdy to zrobisz wszystko będzie dobrze, poczujesz się lepiej. Użyj jej!"
Podniosłam się z podłogi unikając swojego odbicia w lustrze nad umywalką, nienawidzę swojego ciała. "Jesteś gruba i brzydka nic dziwnego że nie lubisz tego cielska. Nikt nie jest w stanie lubić takiego obleśnego ciała." Tym razem nie powstrzymywałam już łez cisnących mi się do oczy tylko pozwoliłam im swobodnie spływać po policzkach. Wyszłam z łazienki, podeszłam do łóżka i uruchomiłam laptopa. Szybko zalogowałam się na konto bankowe taty i sprawdziłam czy weszły mu pieniądze. Siedziałam tak na krześle wpatrzona w monitor laptopa i płakałam pozwalając demonom na coraz głośniejsze krzyki jaka jestem gruba, brzydka i beznadziejna. Wstałam z krzesła i złapałam się rękami za głowę, coraz głośniej płacząc. Zaczęłam kręcić się w kółko co chwilę przeczesują i ciągnąc włosy rękami. Upadłam uderzając kolanami o podłogę, chowając twarz w dłoniach. Niech One przestaną już krzyczeć zrozumiałam co do mnie mówią już dawno temu. "Zamknijcie się! Idźcie sobie!" Zaczęłam już dławić się płaczem. "Pro...proszę odejdzie."
Drgnęłam przestraszona na dźwięk telefonu. Podniosłam się na drżących nogach i usiadłam z powrotem na krześle i wzięłam telefon w ręce. "Tata" głosił wyświetlacz. Wzięłam głęboki wdech aby się nieco uspokoić przytrzymując powietrze w płucach. Nacisnęłam zieloną słuchawkę, przyłożyłam telefon do ucha i wypuściłam powietrze.
- Weszły pieniądze.- Na przywitanie zapytał tata. Jeszcze jedne głęboki wdech i wydech aby powstrzymać drżenie głosu.
- Tak weszły.
- Dzięki córuś do zobaczenia w domu.- Rozłączył się nie czekając na moją odpowiedź.
Wybuchnęłam szlochem, podnosząc się na nogach które ledwo trzymały moje ciało w pionie i poszłam do łazienki. Odłożyłam bransoletki koło umywali.Usiadłam w tym samym miejscu co wcześniej i podniosłam żyletkę którą upuściłam kiedy telefon zadzwonił po raz pierwszy. Sięgnęłam ręką do góry po czerwony ręcznik i rozłożyłam go na kolanach aby nie ubrudzić niczego krwią. Zgięłam kolana i przyciągnęłam je do ciała, na nich położyłam lewy nadgarstek. Trzymam żyletkę w palcach, przykładam ją do starej rany. Chłodny metal ostudza moją rozgrzaną skórę, przyciskam ją do skóry i zanurzam całe ostrze w niej. Powoli przeciągam nią po nadgarstku, czuję delikatne pieczenie. Tak jak widziałam to wcześniej na światłach pojawiają się pierwsze krople krwi, a za nimi kolejne. Jedno cięcie to za mało. Przykładam żyletkę w to samo miejsce i tnę jeszcze raz. Tym razem mocnej aby polało się więcej krwi. To nadal za mało robię kolejną ranę tym razem płytszą i kolejną, i kolejną. Czuje jak krew płynie po nadgarstku. Czuję delikatne łaskotanie spowodowane kolejnymi kroplami które spływają po nadgarstku i wchłaniają się w ręcznik. Wycieram żyletkę o niego i chowam ją do kieszeni. Patrzę jak krew zabarwia na czerwono prawie cały nadgarstek a z nią wypływa ze mnie wszytko. Dzięki temu na chwilę chociaż mogę być czysta. Demony w mojej głowie ucichły i już nic nie słyszę. Teraz śpią. Z każdą kroplą czuję się coraz lepiej, czuje się coraz lżejsza. Uwielbiam ten błogi stan, kiedy ich nie słyszę i kiedy czuje tylko to delikatne łaskotanie na skórze. Nie wiem jak długo patrzę na tą płynącą krew. Kiedy już ledwo wypływa z ran podnoszę się i odwieszam ręcznik na miejsce. Czuję się o wiele lepiej. Podchodzę do umywalki i czyszczę nadgarstek z krwi. Kiedy jest już czysty, przyglądam się chwilę świeżym ranom i założyłam bransoletki.
Weszłam do pokoju i wyłączyłam laptopa. Chwyciłam "Igrzyska śmierci" i położyłam się na łóżku by zanurzyć się w świecie fikcyjnym.
Kiedy skończyłam było już ciemno a rodziców nadal nie było. Znowu zaczęło burczeć mi w brzuchu ale zignorowałam to i poszłam do kuchni tylko po wode. Kiedy wróciłam do pokoju przyszykowałam sobie ubrania na jutro i położyłam się spać.
____________________________________________
Bardzo mocno przepraszam wszystkich czytelników o tak długą moja nieobecność, miałam bardzo dużo na głowie i po prostu nie dałam wcześniej rady nic dodać. Teraz są wakacje więc mam nadzieję że uda się częściej dodawać rozdziały.
Jak widzicie zmieniłam nieco wygląd bloga, mam nadzieję że wam się podoba. To fantastyczne tło zrobiła dal mnie @GrandMcBer, bardzo jeszcze raz Ci za nie dziękuje strasznie mi się podoba.
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące bloga pytajcie na Asku .
czwartek, 4 lipca 2013
niedziela, 5 maja 2013
Rozdział 1 Last day of holiday
Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika wydobywający się z mojego telefonu. Sięgnęłam ręką pod poduszkę szukając telefonu który nie przestawał się drzeć. W irytacji podniosłam się do pozycji siedzącej i zrzuciłam poduszkę na podłogę. Miejsce pod nią było puste, więc skąd ten budzik się drze przecież już wstałam mógłby przestać. Spuściłam nogi na puchaty dywan. Podskoczyłam czując zimny metal pod moja noga. Ucieszyłam się na widok telefonu, sięgnęłam po niego wyłączając ten irytujący dźwięk budzika. Spojrzałam na zegarek 4:35. Westchnęłam ze zrezygnowaniem, aż tyle czasu zajęło mi znalezienie tego cholernego telefonu. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki zgarniając po drodze strój do ćwiczeń z krzesła. Związałam włosy w niedbałego koka na czubku głowy i załatwiłam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się, zgarnęłam telefon z słuchawkami i poszłam biegać.
Po 2 godzinach biegu zatrzymałam się przed wejściem do domu. Wyłączyłam muzykę i weszłam do domu kierując się od razu na schody po prawej stronie i zeszłam na dół do małej siłowni.
Po ponad godzinie wyczerpana zaczęłam wspinać się po schodach na górę do pokoju. W domu było strasznie cicho, rodzice pewnie jeszcze spali. "To dziwne". Spojrzałam na zegarek w telefonie. Dochodzi 9 a oni jeszcze śpią. "Pewnie poszli już do pracy". Kiedy weszłam do pokoju od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się z tych przepoconych ciuchów i wrzuciłam je do kosza na pranie, buty stawiając koło drzwi. Weszłam pod prysznic odkręcając gorącą wodę. Gorące krople wody przynosiły ukojenie moim mięśniom po porannym treningu. Spojrzałam w dół na swoje ciało, jest wielkie i obleśne. Łzy zaczęły wzbierać się w moich oczach. "Nienawidzę swojego ciała, jest obleśne. Przez całe wakacje tak ciężko ćwiczyłam i co? I nic nie ma żadnych efektów,wręcz przeciwnie przytyłam!" Łzy zaczęły spływać mi po policzkach mieszając się z gorąca wodą. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej w dół zalewając się łzami. "Demi koniec użalania się nad sobą, im szybciej skończysz ten prysznic tym krócej będziesz patrzeć na swoje paskudne cielsko." Podniosłam się z kucek i zaczęłam myć się w ekspresowym tempie nie patrząc na swoje ciało, kiedy skończyłam myć cielsko wziełam się za włosy. Zakręcając wodę, owinęłam się ręcznikiem. Z szafki pod zlewem wyjęłam balsam do ciała. Nie zdejmując z siebie ręcznika wybalsamowałam nogi i ręce. Zdjęłam ręcznik i zrobiłam z tułowiem to co z resztą ciała. Podniosłam ręcznik z ziemi z powrotem owijając nim swoje ciało. Schowałam balsam i poszłam do pokoju po ubrania wracając do łazienki. Szybko założyłam na siebie wczoraj przyszykowany stój. Wyszczotkowałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Umalowałam się dość mocno aby zakryć napuchnięte oczy. Spojrzałam w lustro i byłam gotowa na spotkanie z dziewczynami.
***
Czekając na dziewczyny w Starbuck's zerkam co chwile na nadgarstki aby mieć pewność że nic nie widać spod bransoletek. Nagle drzwi się otwierają a do kawiarni wchodzą dziewczyny. Selena wygląda zniewalająco a Miley jej dorównuje swoim strojem. Pomachałam do nich z kąta szeroko się do nich uśmiechając. "Przedstawienie pora zacząć." Wstałam i przytuliłam dziewczyny całując je w policzek na powitanie.
-Dziewczyny wyglądacie niesamowicie.- Odsunęłam się od nich lustrując ich stroje od góry do dołu, one robiły to samo.
-Demi zeszczuplałaś- Z powaga wymalowana na twarzy powiedziała Miley. Usiadłyśmy do stolika i spojrzałam na nie jak na wariatki, pukając się palcem wskazującym w czoło.
-No chyba Ci słońce za bardzo przygrzało na tych Hawajach i masz omamy.- Zaśmiałam się doskonale wyuczonym już śmiechem, który brzmiał naturalnie. Dziewczyny poszły za moim przykładem i też zaczęły się śmiać. Kiedy już się uspokoiły postanowiłam natychmiast zmienić temat.- Opowiadaj wszystko ze szczegółami.
-Jak było?
-Poznałaś jakiegoś przystojniaka?
-Nauczyłaś się serfować?
-Masz...
-Wooow hola hola dziewczyny.- Miley przerwała moja i Seleny wymianę pytań wystawiając przed siebie ręce kręcąc dłońmi nam przed twarzami.- Już wam wszystko opowiadam tylko błagam nie przerywajcie mi.
Pokiwałyśmy z Seleną zgodnie głowami że będziemy cicho i Miley zaczęła opowiadać o swoich dwutygodniowych wakacjach na Hawajach.
Po dość długim, długim czasie skończyła opowiadać i dziewczyny zajęły się rozmową miedzy sobą. Zaburczało mi w brzuchu, dzięki bogu dziewczyny nie usłyszały. Wyjełam telefon z torby i zerknęłam na godzinę 14:39. "Wow nie wiedziałam ze siedzimy tu już tyle czasu."
-Dziewczyny nie żeby mi przeszkadzało siedzenie tutaj i w ogóle ale muszę zrobić zakupy do domu idziecie ze mną?- "Błagam powiedzcie że nie możecie mam dość tego zatłoczonego miejsca i waszego towarzystwa."
-Przykro mi Demi ale jestem umówiona z Zaynem.- Miley wydawała się byś smutna z powodu tego że nie może mi towarzyszyć. Zerknęła na zegarek wiszący za mną.- Właściwie to powinien już tu być.- Kiedy skończyła mówić drzwi się otworzyły i wszedł nie kto inny jak Zayn ubrany jak zwykle na luzie.
-Hej dziewczyny.- Przywitał się z nami po czym przysiadł się na krześle koło Miley i pocałował ja w usta. - Co tam u was słychać?- Zapytał patrząc na swoja dziewczyne.
-Spoko- Selena odpowiedziała nie dość przyjemnie. Westchnęłam nadal jej nie przeszło i jest na niego zła, chociaż nie pamiętam o co im poszło. Zayn wydawał się nie usłyszeć tego i przyjaźnie się do niej uśmiechnął po czy zwrócił swój wzrok na mnie.
-Zajebiście.- Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Kochałam go jak brata mimo że nim nie był, uwielbiam z nim żartować tylko on potrafi to robić ze mną w ten specyficzny sposób na temat mojej tuszy.
-Nie uważasz że Ci się przytyło?- Zapytał oglądając mnie od góry do dołu, zatrzymując swój wzrok na dłużej na moim brzuchu. Odruchowo wciągnęłam go jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się do niego ciepło. "Tak wszystko mam już wyćwiczone do perfekcji."
-Dziękuje Ci w tym towarzystwie jesteś jedyny normalny.- Zmarszczył nieco brwi nie bardzo rozumiejąc co mam na myśli.- Miley jak mnie zobaczyła powiedziała że schudłam.- Zayn wybałuszył oczy i przeniósł swój wzrok na swoją dziewczynę.
-Kochanie bez obrazy ale słońce Ci chyba przygrzało w główkę na tych wakacjach. Mówiłem żebyś na siebie uważała.- Miley naburmuszyła się i uderzyła chłopaka w brzuch. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem a Miley dołączyła do nas chwilę później.
-Powiedziałam jej dokładnie to samo.- Powiedziałam cały czas się śmiejąc do chłopaka pokazując na przyjaciółkę palcem.
"Oddychaj Demi to tylko żarty, pamiętaj sama dawno temu je zaczęłaś." Cichy głosik odezwał się w mojej głowie. "Nie on ma racje jestem gruba, nawet jeśli ja to zaczęłam to on by tego nie kontynuował gdyby to nie byłaby prawda." Ten głos w mojej głowie zagłuszył poprzedni i ma racje.
Zayn pochylił się nad stołem, pokazując mi palcem żebym zrobiła to samo. - Tak między nami to doszłaś już do rozmiaru sumo, serrio powinnaś pomyśleć o jakiejś diecie.- Oparł się o parcie krzesła i wybuch śmiechem. Zaczęłam się śmiać razem z nim chociaż znacznie ciszej niż poprzednio. Wciągnęłam brzuch jeszcze bardziej o ile to możliwe. Po chwili przestałam się śmiać opierając się o swoje krzesło. Dziewczyny zaczęły przyglądać mi się jakbym była ufoludkiem, muszę szybko mu coś odpowiedzieć. Splotłam ręce robiąc naburmuszoną mine. -Ale ja jestem na diecie.- Powiedziałam z oburzeniem. Zayn przestał się śmiać i zaczął przyglądać mi się tak jak dziewczyny. - No co dieta cud. Nie słyszeliście o niej?- Starałam się być poważna ale ich miny były bezcenne i wychynęłam głośnym śmiechem. Niektórzy klienci kawiarni zaczęli mi się przyglądać. Kiedy przyjaciele zrozumieli że żartuje zawtórowali mi. Nasze śmiechy przerwał dźwięk telefonu. To telefon Seleny, wyciągnęła go z torebki i przejechała palcem po ekranie odbierając.
-Hej mamo...No ale...Dobra już idę.- Spojrzała na nas smutno.- To moja mama przepraszam ale muszę wracać do domu, nie wiem o co chodzi ale muszę tam być natychmiast.- Wstała od stołu całując mnie i Miley na pożegnanie w policzek.- Narazie Zayn, do jutra.- Uśmiechnęła się do nas ciepło i już jej nie było.
-Tak ja też już będę się zbierać, nie chcę wam gołąbki przeszkadzać.- Wstałam ze swojego miejsca i pocałowałam Miley w policzek na pożegnanie a z Zaynem przybiliśmy piątki.
-Narazie gruby głąbie.- Dodał chłopak z wielkim uśmiechem ma twarzy. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową, po czym skierowałam się do wyjścia. W tym samym momencie moje demony zaczęły w mojej głowie harce...
___________________________________
W ogóle mi się nie podoba ten rozdział ale nie będę po raz kolejny go kreślić i pisać od nowa, mam nadzieje że wam się spodoba chociaż trochę..
Jeżeli chcecie być informowani o notkach podajcie w komentarzu swoją nazwę na tt, albo w zakładce u góry
Po 2 godzinach biegu zatrzymałam się przed wejściem do domu. Wyłączyłam muzykę i weszłam do domu kierując się od razu na schody po prawej stronie i zeszłam na dół do małej siłowni.
Po ponad godzinie wyczerpana zaczęłam wspinać się po schodach na górę do pokoju. W domu było strasznie cicho, rodzice pewnie jeszcze spali. "To dziwne". Spojrzałam na zegarek w telefonie. Dochodzi 9 a oni jeszcze śpią. "Pewnie poszli już do pracy". Kiedy weszłam do pokoju od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się z tych przepoconych ciuchów i wrzuciłam je do kosza na pranie, buty stawiając koło drzwi. Weszłam pod prysznic odkręcając gorącą wodę. Gorące krople wody przynosiły ukojenie moim mięśniom po porannym treningu. Spojrzałam w dół na swoje ciało, jest wielkie i obleśne. Łzy zaczęły wzbierać się w moich oczach. "Nienawidzę swojego ciała, jest obleśne. Przez całe wakacje tak ciężko ćwiczyłam i co? I nic nie ma żadnych efektów,wręcz przeciwnie przytyłam!" Łzy zaczęły spływać mi po policzkach mieszając się z gorąca wodą. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej w dół zalewając się łzami. "Demi koniec użalania się nad sobą, im szybciej skończysz ten prysznic tym krócej będziesz patrzeć na swoje paskudne cielsko." Podniosłam się z kucek i zaczęłam myć się w ekspresowym tempie nie patrząc na swoje ciało, kiedy skończyłam myć cielsko wziełam się za włosy. Zakręcając wodę, owinęłam się ręcznikiem. Z szafki pod zlewem wyjęłam balsam do ciała. Nie zdejmując z siebie ręcznika wybalsamowałam nogi i ręce. Zdjęłam ręcznik i zrobiłam z tułowiem to co z resztą ciała. Podniosłam ręcznik z ziemi z powrotem owijając nim swoje ciało. Schowałam balsam i poszłam do pokoju po ubrania wracając do łazienki. Szybko założyłam na siebie wczoraj przyszykowany stój. Wyszczotkowałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Umalowałam się dość mocno aby zakryć napuchnięte oczy. Spojrzałam w lustro i byłam gotowa na spotkanie z dziewczynami.
***
Czekając na dziewczyny w Starbuck's zerkam co chwile na nadgarstki aby mieć pewność że nic nie widać spod bransoletek. Nagle drzwi się otwierają a do kawiarni wchodzą dziewczyny. Selena wygląda zniewalająco a Miley jej dorównuje swoim strojem. Pomachałam do nich z kąta szeroko się do nich uśmiechając. "Przedstawienie pora zacząć." Wstałam i przytuliłam dziewczyny całując je w policzek na powitanie.
-Dziewczyny wyglądacie niesamowicie.- Odsunęłam się od nich lustrując ich stroje od góry do dołu, one robiły to samo.
-Demi zeszczuplałaś- Z powaga wymalowana na twarzy powiedziała Miley. Usiadłyśmy do stolika i spojrzałam na nie jak na wariatki, pukając się palcem wskazującym w czoło.
-No chyba Ci słońce za bardzo przygrzało na tych Hawajach i masz omamy.- Zaśmiałam się doskonale wyuczonym już śmiechem, który brzmiał naturalnie. Dziewczyny poszły za moim przykładem i też zaczęły się śmiać. Kiedy już się uspokoiły postanowiłam natychmiast zmienić temat.- Opowiadaj wszystko ze szczegółami.
-Jak było?
-Poznałaś jakiegoś przystojniaka?
-Nauczyłaś się serfować?
-Masz...
-Wooow hola hola dziewczyny.- Miley przerwała moja i Seleny wymianę pytań wystawiając przed siebie ręce kręcąc dłońmi nam przed twarzami.- Już wam wszystko opowiadam tylko błagam nie przerywajcie mi.
Pokiwałyśmy z Seleną zgodnie głowami że będziemy cicho i Miley zaczęła opowiadać o swoich dwutygodniowych wakacjach na Hawajach.
Po dość długim, długim czasie skończyła opowiadać i dziewczyny zajęły się rozmową miedzy sobą. Zaburczało mi w brzuchu, dzięki bogu dziewczyny nie usłyszały. Wyjełam telefon z torby i zerknęłam na godzinę 14:39. "Wow nie wiedziałam ze siedzimy tu już tyle czasu."
-Dziewczyny nie żeby mi przeszkadzało siedzenie tutaj i w ogóle ale muszę zrobić zakupy do domu idziecie ze mną?- "Błagam powiedzcie że nie możecie mam dość tego zatłoczonego miejsca i waszego towarzystwa."
-Przykro mi Demi ale jestem umówiona z Zaynem.- Miley wydawała się byś smutna z powodu tego że nie może mi towarzyszyć. Zerknęła na zegarek wiszący za mną.- Właściwie to powinien już tu być.- Kiedy skończyła mówić drzwi się otworzyły i wszedł nie kto inny jak Zayn ubrany jak zwykle na luzie.
-Hej dziewczyny.- Przywitał się z nami po czym przysiadł się na krześle koło Miley i pocałował ja w usta. - Co tam u was słychać?- Zapytał patrząc na swoja dziewczyne.
-Spoko- Selena odpowiedziała nie dość przyjemnie. Westchnęłam nadal jej nie przeszło i jest na niego zła, chociaż nie pamiętam o co im poszło. Zayn wydawał się nie usłyszeć tego i przyjaźnie się do niej uśmiechnął po czy zwrócił swój wzrok na mnie.
-Zajebiście.- Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Kochałam go jak brata mimo że nim nie był, uwielbiam z nim żartować tylko on potrafi to robić ze mną w ten specyficzny sposób na temat mojej tuszy.
-Nie uważasz że Ci się przytyło?- Zapytał oglądając mnie od góry do dołu, zatrzymując swój wzrok na dłużej na moim brzuchu. Odruchowo wciągnęłam go jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się do niego ciepło. "Tak wszystko mam już wyćwiczone do perfekcji."
-Dziękuje Ci w tym towarzystwie jesteś jedyny normalny.- Zmarszczył nieco brwi nie bardzo rozumiejąc co mam na myśli.- Miley jak mnie zobaczyła powiedziała że schudłam.- Zayn wybałuszył oczy i przeniósł swój wzrok na swoją dziewczynę.
-Kochanie bez obrazy ale słońce Ci chyba przygrzało w główkę na tych wakacjach. Mówiłem żebyś na siebie uważała.- Miley naburmuszyła się i uderzyła chłopaka w brzuch. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem a Miley dołączyła do nas chwilę później.
-Powiedziałam jej dokładnie to samo.- Powiedziałam cały czas się śmiejąc do chłopaka pokazując na przyjaciółkę palcem.
"Oddychaj Demi to tylko żarty, pamiętaj sama dawno temu je zaczęłaś." Cichy głosik odezwał się w mojej głowie. "Nie on ma racje jestem gruba, nawet jeśli ja to zaczęłam to on by tego nie kontynuował gdyby to nie byłaby prawda." Ten głos w mojej głowie zagłuszył poprzedni i ma racje.
Zayn pochylił się nad stołem, pokazując mi palcem żebym zrobiła to samo. - Tak między nami to doszłaś już do rozmiaru sumo, serrio powinnaś pomyśleć o jakiejś diecie.- Oparł się o parcie krzesła i wybuch śmiechem. Zaczęłam się śmiać razem z nim chociaż znacznie ciszej niż poprzednio. Wciągnęłam brzuch jeszcze bardziej o ile to możliwe. Po chwili przestałam się śmiać opierając się o swoje krzesło. Dziewczyny zaczęły przyglądać mi się jakbym była ufoludkiem, muszę szybko mu coś odpowiedzieć. Splotłam ręce robiąc naburmuszoną mine. -Ale ja jestem na diecie.- Powiedziałam z oburzeniem. Zayn przestał się śmiać i zaczął przyglądać mi się tak jak dziewczyny. - No co dieta cud. Nie słyszeliście o niej?- Starałam się być poważna ale ich miny były bezcenne i wychynęłam głośnym śmiechem. Niektórzy klienci kawiarni zaczęli mi się przyglądać. Kiedy przyjaciele zrozumieli że żartuje zawtórowali mi. Nasze śmiechy przerwał dźwięk telefonu. To telefon Seleny, wyciągnęła go z torebki i przejechała palcem po ekranie odbierając.
-Hej mamo...No ale...Dobra już idę.- Spojrzała na nas smutno.- To moja mama przepraszam ale muszę wracać do domu, nie wiem o co chodzi ale muszę tam być natychmiast.- Wstała od stołu całując mnie i Miley na pożegnanie w policzek.- Narazie Zayn, do jutra.- Uśmiechnęła się do nas ciepło i już jej nie było.
-Tak ja też już będę się zbierać, nie chcę wam gołąbki przeszkadzać.- Wstałam ze swojego miejsca i pocałowałam Miley w policzek na pożegnanie a z Zaynem przybiliśmy piątki.
-Narazie gruby głąbie.- Dodał chłopak z wielkim uśmiechem ma twarzy. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową, po czym skierowałam się do wyjścia. W tym samym momencie moje demony zaczęły w mojej głowie harce...
___________________________________
W ogóle mi się nie podoba ten rozdział ale nie będę po raz kolejny go kreślić i pisać od nowa, mam nadzieje że wam się spodoba chociaż trochę..
Jeżeli chcecie być informowani o notkach podajcie w komentarzu swoją nazwę na tt, albo w zakładce u góry
czwartek, 28 marca 2013
Prolog
Kiedyś było inaczej. O tak zdecydowanie inaczej. Byłyśmy tylko my trzy, nic więcej się nie liczyło, spędzałyśmy każdą wolną chwilę razem, wiedziałyśmy o sobie wszystko.
Wspomnienia z dzieciństwa i naszej wczesnej młodości przelatywały mi przed oczami. Szczęście, radość i śmiech.-Miłe wspomnienia. Życie było takie proste mimo że już wtedy dawało mi mocno w kość.
Tak życie nigdy nie było dla mnie łatwe,ani przyjemne. Chociaż dzięki dziewczynom było lżejdze przez pwien czas.
Teraz juz tak nie jest. My jesteśmy inne. Oddalamy się od siebie. Jest inaczej.
Kolejne wspomnienia atakują moją głowę, tym razem nie są już tak miłe jak te poprzednie. Ból, cierpienie i łzy tylko to w nich jest.- Koszmarne wspomnienia.
Kiedyś było inaczej.
Teraz jest teraz.
Kiedyś czas radości i uśmiechu na twarzy.
Teraz jest czas bólu i potoku łez.
Teraz musi umrzeć.
***
Tak oto zaczynam przygodę z nowym blogiem. Ten będzie zupełnie inny od pierwszego.
Mam nadziję że wam się spodoba historia którą chcem wam przedstawić.
Wspomnienia z dzieciństwa i naszej wczesnej młodości przelatywały mi przed oczami. Szczęście, radość i śmiech.-Miłe wspomnienia. Życie było takie proste mimo że już wtedy dawało mi mocno w kość.
Tak życie nigdy nie było dla mnie łatwe,ani przyjemne. Chociaż dzięki dziewczynom było lżejdze przez pwien czas.
Teraz juz tak nie jest. My jesteśmy inne. Oddalamy się od siebie. Jest inaczej.
Kolejne wspomnienia atakują moją głowę, tym razem nie są już tak miłe jak te poprzednie. Ból, cierpienie i łzy tylko to w nich jest.- Koszmarne wspomnienia.
Kiedyś było inaczej.
Teraz jest teraz.
Kiedyś czas radości i uśmiechu na twarzy.
Teraz jest czas bólu i potoku łez.
Teraz musi umrzeć.
***
Tak oto zaczynam przygodę z nowym blogiem. Ten będzie zupełnie inny od pierwszego.
Mam nadziję że wam się spodoba historia którą chcem wam przedstawić.
Bohaterowie
Demetria Lovato
Selena Gomez
Miley Cyrus
Kevin, Joe i Nick Jonas
Justin Bieber
Louis Tomlinson, Harry Styles, Zayn Malik, Liam Payne i Niall Horan
Uwaga!
Bohaterowie nie są sławi. Są zwykłymi nastolatkami uczęszczającymi do szkoły. W miarę opowiadania będę uaktualniać listę bohaterów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)