niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 1 Last day of holiday

   Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika wydobywający się z mojego telefonu. Sięgnęłam ręką pod poduszkę szukając telefonu który nie przestawał się drzeć. W irytacji podniosłam się do pozycji siedzącej i zrzuciłam poduszkę na podłogę. Miejsce pod nią było puste, więc skąd ten budzik się drze przecież już wstałam mógłby przestać. Spuściłam nogi na puchaty dywan. Podskoczyłam czując zimny metal pod moja noga. Ucieszyłam się na widok telefonu, sięgnęłam po niego wyłączając ten irytujący dźwięk budzika. Spojrzałam na zegarek 4:35. Westchnęłam ze zrezygnowaniem, aż tyle czasu zajęło mi znalezienie tego cholernego telefonu. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki zgarniając po drodze strój do ćwiczeń z krzesła. Związałam włosy w niedbałego koka na czubku głowy i załatwiłam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się, zgarnęłam telefon z słuchawkami i poszłam biegać.
   Po 2 godzinach biegu zatrzymałam się przed wejściem do domu. Wyłączyłam muzykę i weszłam do domu kierując się od razu na schody po prawej stronie i zeszłam na dół do małej siłowni.
    Po ponad godzinie wyczerpana zaczęłam wspinać się po schodach na górę do pokoju. W domu było strasznie cicho, rodzice pewnie jeszcze spali. "To dziwne". Spojrzałam na zegarek w telefonie. Dochodzi 9 a oni jeszcze śpią. "Pewnie poszli już do pracy".  Kiedy weszłam do pokoju od razu skierowałam się do łazienki. Rozebrałam się z tych przepoconych ciuchów i wrzuciłam je do kosza na pranie, buty stawiając koło drzwi. Weszłam pod prysznic odkręcając gorącą wodę. Gorące krople wody przynosiły ukojenie moim mięśniom po porannym treningu. Spojrzałam w dół na swoje ciało, jest wielkie i obleśne. Łzy zaczęły wzbierać się w moich oczach. "Nienawidzę swojego ciała, jest obleśne. Przez całe wakacje tak ciężko ćwiczyłam i co? I nic nie ma żadnych efektów,wręcz przeciwnie przytyłam!" Łzy zaczęły spływać mi po policzkach mieszając się z gorąca wodą. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej w dół zalewając się łzami. "Demi koniec użalania się nad sobą, im szybciej skończysz ten prysznic tym krócej będziesz patrzeć na swoje paskudne cielsko."  Podniosłam się z kucek i zaczęłam myć się w ekspresowym tempie nie patrząc na swoje ciało, kiedy skończyłam myć cielsko wziełam się za włosy. Zakręcając wodę, owinęłam się ręcznikiem. Z szafki pod zlewem wyjęłam balsam do ciała. Nie zdejmując z siebie ręcznika wybalsamowałam nogi i ręce. Zdjęłam ręcznik i zrobiłam z tułowiem to co z resztą ciała. Podniosłam ręcznik z ziemi z powrotem owijając nim swoje ciało. Schowałam balsam i poszłam do pokoju po ubrania wracając do łazienki. Szybko założyłam na siebie wczoraj przyszykowany stój. Wyszczotkowałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Umalowałam się dość mocno aby zakryć napuchnięte oczy. Spojrzałam w lustro i byłam gotowa na spotkanie z dziewczynami.
                                                                     ***
    Czekając na dziewczyny w Starbuck's zerkam co chwile na nadgarstki aby mieć pewność że nic nie widać spod bransoletek. Nagle drzwi się otwierają a do kawiarni wchodzą dziewczyny. Selena wygląda zniewalająco a Miley jej dorównuje swoim strojem. Pomachałam do nich z kąta szeroko się do nich uśmiechając. "Przedstawienie pora zacząć." Wstałam i przytuliłam dziewczyny całując je w policzek na powitanie.
    -Dziewczyny wyglądacie niesamowicie.- Odsunęłam się od nich lustrując ich stroje od góry do dołu, one robiły to samo.
    -Demi zeszczuplałaś- Z powaga wymalowana na twarzy powiedziała Miley. Usiadłyśmy do stolika i spojrzałam na nie jak na wariatki, pukając się palcem wskazującym w czoło.
    -No chyba Ci słońce za bardzo przygrzało na tych Hawajach i masz omamy.- Zaśmiałam się doskonale wyuczonym już śmiechem, który brzmiał naturalnie. Dziewczyny poszły za moim przykładem i też zaczęły się śmiać. Kiedy już się uspokoiły postanowiłam natychmiast zmienić temat.- Opowiadaj wszystko ze szczegółami.
     -Jak było?
     -Poznałaś jakiegoś przystojniaka?
     -Nauczyłaś się serfować?
     -Masz...
     -Wooow hola hola dziewczyny.- Miley przerwała moja i Seleny wymianę pytań wystawiając przed siebie ręce kręcąc dłońmi nam przed twarzami.- Już wam wszystko opowiadam tylko błagam nie przerywajcie mi.
Pokiwałyśmy z Seleną zgodnie głowami że będziemy cicho i Miley zaczęła opowiadać o swoich dwutygodniowych wakacjach na Hawajach.
   Po dość długim, długim czasie  skończyła opowiadać i dziewczyny zajęły się rozmową miedzy sobą. Zaburczało mi w brzuchu, dzięki bogu dziewczyny nie usłyszały. Wyjełam telefon z torby i zerknęłam na godzinę 14:39. "Wow nie wiedziałam ze siedzimy tu już tyle czasu." 
    -Dziewczyny nie żeby mi przeszkadzało siedzenie tutaj i w ogóle ale muszę zrobić zakupy do domu idziecie ze mną?- "Błagam powiedzcie że nie możecie mam dość tego zatłoczonego miejsca i waszego towarzystwa."
    -Przykro mi Demi ale jestem umówiona z Zaynem.- Miley wydawała się byś smutna z powodu tego że nie może mi towarzyszyć. Zerknęła na zegarek wiszący za mną.- Właściwie to powinien już tu być.- Kiedy skończyła mówić drzwi się otworzyły i wszedł nie kto inny jak Zayn ubrany jak zwykle na luzie
   -Hej dziewczyny.- Przywitał się z nami po czym przysiadł się na krześle koło Miley i pocałował ja w usta. - Co tam u was słychać?- Zapytał patrząc na swoja dziewczyne.
   -Spoko- Selena odpowiedziała nie dość przyjemnie. Westchnęłam nadal jej nie przeszło i jest na niego zła, chociaż nie pamiętam o co im poszło. Zayn wydawał się nie usłyszeć tego i przyjaźnie się do niej uśmiechnął po czy zwrócił swój wzrok na mnie.
   -Zajebiście.- Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Kochałam go jak brata mimo że nim nie był, uwielbiam z nim żartować tylko on potrafi to robić ze mną w ten specyficzny sposób na temat mojej tuszy.
   -Nie uważasz że Ci się przytyło?- Zapytał oglądając mnie od góry do dołu, zatrzymując swój wzrok na dłużej na moim brzuchu. Odruchowo wciągnęłam go jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się do niego ciepło. "Tak wszystko mam już wyćwiczone do perfekcji."
   -Dziękuje Ci w tym towarzystwie jesteś jedyny normalny.- Zmarszczył nieco brwi nie bardzo rozumiejąc co mam na myśli.- Miley jak mnie zobaczyła powiedziała że schudłam.- Zayn wybałuszył oczy i przeniósł swój wzrok na swoją dziewczynę.
   -Kochanie bez obrazy ale słońce Ci chyba przygrzało w główkę na tych wakacjach. Mówiłem żebyś na siebie uważała.- Miley naburmuszyła się i uderzyła chłopaka w brzuch. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem a Miley dołączyła do nas chwilę później.
   -Powiedziałam jej dokładnie to samo.- Powiedziałam cały czas się śmiejąc do chłopaka pokazując na przyjaciółkę palcem.
    "Oddychaj Demi to tylko żarty, pamiętaj sama dawno temu je zaczęłaś." Cichy głosik odezwał się w mojej głowie. "Nie on ma racje jestem gruba, nawet jeśli ja to zaczęłam to on by tego nie kontynuował gdyby to nie byłaby prawda." Ten głos w mojej głowie zagłuszył poprzedni i ma racje.
    Zayn pochylił się nad stołem, pokazując mi palcem żebym zrobiła to samo. - Tak między nami to doszłaś już do rozmiaru sumo, serrio powinnaś pomyśleć o jakiejś diecie.- Oparł się o parcie krzesła i wybuch śmiechem. Zaczęłam się śmiać razem z nim chociaż znacznie ciszej niż poprzednio. Wciągnęłam brzuch jeszcze bardziej o ile to możliwe. Po chwili przestałam się śmiać opierając się o swoje krzesło. Dziewczyny zaczęły przyglądać mi się jakbym była ufoludkiem, muszę szybko mu coś odpowiedzieć. Splotłam ręce robiąc naburmuszoną  mine. -Ale ja jestem na diecie.- Powiedziałam z oburzeniem. Zayn przestał się śmiać i zaczął przyglądać mi się tak jak dziewczyny. - No co dieta cud. Nie słyszeliście o niej?- Starałam się być poważna ale ich miny były bezcenne i wychynęłam głośnym śmiechem. Niektórzy klienci kawiarni zaczęli mi się przyglądać. Kiedy przyjaciele zrozumieli że żartuje zawtórowali mi. Nasze śmiechy przerwał dźwięk telefonu. To telefon Seleny, wyciągnęła go z torebki i przejechała palcem po ekranie odbierając.
   -Hej mamo...No ale...Dobra już idę.- Spojrzała na nas smutno.- To moja mama przepraszam ale muszę wracać do domu, nie wiem o co chodzi ale muszę tam być natychmiast.- Wstała od stołu całując mnie i Miley na pożegnanie w policzek.- Narazie Zayn, do jutra.- Uśmiechnęła się do nas ciepło i już jej nie było.
   -Tak ja też już będę się zbierać, nie chcę wam gołąbki przeszkadzać.- Wstałam ze swojego miejsca i pocałowałam Miley w policzek na pożegnanie a z Zaynem przybiliśmy piątki.
   -Narazie gruby głąbie.- Dodał chłopak z wielkim uśmiechem ma twarzy. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową, po czym skierowałam się do wyjścia. W tym samym momencie moje demony zaczęły w mojej głowie harce...
___________________________________
W ogóle mi się nie podoba ten rozdział ale nie będę po raz kolejny go kreślić i pisać od nowa, mam nadzieje że wam się spodoba chociaż trochę..
Jeżeli chcecie być informowani o notkach podajcie w komentarzu swoją nazwę na tt, albo w zakładce u góry